W XVII Biegu Ulicznym św. Jakuba w Lęborku wzięło udział 18 członków KLUBU 42,2. To był nasz pierwszy wspólny bieg odkąd założyliśmy stowarzyszenie w Lęborku. W tym roku wystartowało około 540 osób !!! Piękna pogoda, piękna trasa, kibice fantastyczni - musieliśmy dać z siebie wszystko na trasie :) Dzięki wielkie dla naszej strefy kibica, byliście fantastyczni :)  Podziękowania również dla Koła Łowieckiego Głuszec za udostęnienie miejsca na ognisko. Bieg wygrał Chabowski Marcin z wynikiem 29:42! 

Sobotni wieczór. 15 lipca 2017 roku. Charbrowo, Gmina Wicko. Stawili się do biegu: Tomasz Durzyński, Karol Młyński, Zygmunt Miszke i Grzegorz Tracewicz.

Nasi klubowicze w honorowym składzie pobiegli na zaplanowanym dystansie 6km, w magicznej atmosferze palących sie pochodni. Mieszkańcy Charbrowa i okolic oraz kibice z Lęborka cudownie oświetlali drogę i zagrzewali do osiągnięcia zadawalającego wyniku.

Biegowo trasa była bardzo wymagająca pod względem nachylenia, prowadziła przez osiedle domów jednorodzinnych, na twardym asfaltowo-brukowym podłożu. Towarzyszyła nam spora liczba podbiegów i zbiegów.

W nocnym biegu wystartowało około 100 osób co znacząco przekroczyło liczbe z poprzedniej edycji. Dodatkowo w kategorii M OPEN pobiegli goście z Ukrainy i do nich należały dwie czołowe pozycje. Rywalizację wygrał Vasil Koval z Ukrainy.

 

W dniu 09.07.2017 odbyły się zawody Tricity Trail w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym z metą w Wejherowie.Do wyboru były 3 dystanse: półmaraton, maraton+ (47km), ultra (80km).

 

Klub 42,2 reprezentowaliśmy na dystansie Maraton + w składzie: Damian Badziąg i Michał Bojanowski, był to nasz pierwszy start w biegach typu trail, a tym bardziej o charakterze górskim, do tej pory maratony biegaliśmy jedynie po asfalcie, tutaj suma przewyższeń na tym dystansie wynosiła ok 1000m.

Wracając do samego biegu, zaczęliśmy bieg ostro i mimo wielu górek i trudnego terenu trzymaliśmy mocne tempo ok 5:15/km do 17km, później niestety nastąpiła weryfikacja umiejętności czyli pierwsza bardzo ostra górka pod którą ciężko było podejść, o biegu nikt nawet nie myślał, łydki paliły niewyobrażalnie, nie przypuszczaliśmy, że podejścia mogą kosztować nas tyle energii! Na 18km pierwszy "bufet na bogato”